Dziś krótko. Pomyślałem sobie, że pobawię się w wujka dobra rada i napiszę kilka przydatnych porad podczas pakowania się przed wyjazdem do Afryki. Pominę tu raczej wspominanie o rzeczach oczywistych.
- Tonik do twarzy i waciki W Afryce będzie on tonikiem do twarzy tylko z nazwy. Na miejscu okaże się, że to świetny płyn do mycia całego ciała. Nawet nie uwierzycie jaką powierzchnię można zmyć dwoma wacikami 🙂 A niestety w wielu wypadkach się przyda. Z myciem się, mimo faktu, że Rwanda cały czas chwali się jak bardzo jest już rownięta, wciąż jest bardzo kiepsko. Dwa pierwsze dni używałem tylko toniku.
- Latarka To jednak raczej porada dość oczywista, ale jak ktoś zapomni, będzie tego bardzo żałował.
- Mnóstwo filmów i jeszcze więcej rzeczy do czytania Ja niestety wziąłem tylko dwie książki i cholernie się nudzę wieczorami. Nikogo nie ma w domu, jest ciemno już od 18.00, net nie działa… A gdy już wrócą domownicy do domu około 21, to po godzinie wszyscy już śpią. Na szczęście na komputerze mam Age Of Empires II, ale i ono zaczyna mi się nudzić, choć to moja ulubiona gra po Windows. Żałuję, że nie mam Wesnoth, w które sobie grałem pod Linuksem, ale może w kilka tygodni sobie ściagnę 😉
- Kwas borowy Aneta mi mówi, że można go kupić w aptece i po zmieszaniu z ugotowanym jajkiem świetnie przepędza karaluchy. Opisany przeze mnie kilka dni temu okazał się być tylko komitetem powitalnym. Wczoraj zatłukłem cztery, dziś już dwa.
- Kapelusz i okulary przeciwsłoneczne Wycofuję się z tego jak pisałem, że tu nie ma upałów. Właśnie nastały i są nie do zniesienia. Żar aż zabiera dech w piersi.
- Szczelne pojemniki na jedzenie Jeśli chcecie kupić sobie coś do domu „na później”. Bez nich przegracie wyścig o jedzenie z mrówkami i karaluchami.
- Ciemne spodnie Nie bierzcie jasnych ubrań na dolną część ciała. To znaczy możecie wziąć, ale już po godzinie będą całe w rdzawym kurzu.
- Lusterko Jak wyglądam, dowiaduję się najczęściej z odbić w szybie lub w lusterku samochodu Paula
To taki mój mały przegląd rzeczy, których nie wziąłem lub jak w przypadku toniku odkryłem ich nowe zastosowanie. Da się bez nich przeżyć, ale z nimi byłoby o wiele łatwiej.